top of page
Szukaj

"Złota" metoda nauki języka - Fabio Cerpelloni “Any Lanuage you want. 18 Conflicting Lessons for a New Kind of Language Learner”

Joanna



Ten artykuł jest dla Ciebie:

  • jeśli jednym z Twoich postanowień noworocznych jest ruszenie z miejsca w nauce polskiego i szukasz tej jednej metody, która będzie efektywna,

  • jeśli w nauce utknęłaś w miejscu, bo nie widziałaś postępu,

  • jeśli zawiodłaś się na jakiejś metodzie, która obiecywała natychmiastowy sukces,

  • jeśli zgubiłaś się w „gąszczu” wskazówek i rad.


Kiedy pytamy, jaki jest najlepszy sposób na naukę języków, znajdujemy niezliczone ilości kilkuzdaniowych porad (często wykluczających się wzajemnie), propozycji "najlepszych" kursów, "złotych" metod, z których każda „gwarantuje” stuprocentowy (100%) efekt.


A prawda jest taka, że na to pytanie nie ma jednej, prostej odpowiedzi. Tak jak nie ma jej w przypadku pytań:


  • Jaki jest najlepszy sposób na zarabianie pieniędzy?

  • Jaki jest najlepszy sposób na wychowywanie dzieci?

  • Jaki jest najlepszy sposób na szczęście?


„Complex questions don't have straightforward answers.”- Na złożone pytania nie ma prostych odpowiedzi.


Na tym przekonaniu swoją książkę pod tytułem “Any Lanuage you want. 18 Conflicting Lessons for a New Kind of Language Learner” oparł Fabio Cerpelloni.


Napisał ją, żeby - jak pisze we wstępie – zdemaskować te tajemnicze „najlepsze metody skutecznej i szybkiej nauki języka”.

Fabio jest Włochem, który język angielski opanował na poziomie C2 i jest nauczycielem tego języka.

Na przykładzie swoich doświadczeń jako osoby uczącej się języka pokazuje, że metody i zasady nauki, które wzajemnie się wykluczają, stają się efektywne na danym etapie nauki, czy w pewnych okolicznościach.




Żeby uczyć się angielskiego, Fabio przeprowadził się do Londynu. Tam uczył się języka rozmawiając z kolegami z pracy. Zapisał się również na kurs, żeby uczyć się pod okiem nauczyciela. Dzięki tej decyzji jego poziom języka poszybował w górę.

Ale kiedy z czasem zdecydował się na przystąpienie do egzaminu C2, przygotowywał się do niego samodzielnie. Studiował książki do samodzielnej nauki. Pisał eseje, których nikt mu nie sprawdzał, słuchał radia, przeczytał „Cień wiatru” C. R. Zafona, czytał gazety, oglądał filmy dokumentalne. Te aktywności okazały się skuteczne. Egzamin na poziomie C2 zdał bez problemu.



Na pewnym etapie nauki sprawdzał w słowniku każde nowe słowo, tłumaczył każde zdanie, studiował gramatykę. Uczył się z pełną świadomością tego procesu i korzystał z jego efektywności. Wiedział, że bez wysiłku nie będzie efektów.

Ale również, podczas lektury niektórych książek, koncentrował się na rozumieniu ogólnego znaczenia. Nie tłumaczył każdego niezrozumiałego słowa. Dawał się ponieść historii, czytał dla przyjemności.

A jego umysł przyswajał nowe słowa bez żadnego wysiłku.



Mówił, robiąc błędy. Zdawał sobie z tego sprawę, ale wiedział, że to konieczny etap nauki. Nie biczował się za nie. Realistycznie patrzył na swój poziom językowy. Nie oczekiwał niemożliwego.

Ale był też czas, kiedy analizował każdą swoją wypowiedź. Zastanawiał się, jak mógłby powiedzieć to samo lepiej. Zaglądał do słowników i podręczników. Każdy błąd wykorzystywał do nauki czegoś nowego, czy poprawy odwiecznych błędów, czyli do podnoszenia swojego poziomu.



Zdawał kolejne egzaminy znajomości angielskiego, bo to motywowało go do nauki. Czuł satysfakcję z tego wysiłku niezależnie od wyników egzaminów.

Ale zwracał uwagę również na skuteczność podejmowania wyzwań w realnym życiu, które bywają ciekawsze niż przygotowania do egzaminu.



Z zapałem studiował gramatykę. Uczył się teorii, żeby potem móc ją wykorzystać w praktyce. Dzięki temu poznał różnice między jego językiem a angielskim. Uświadomił sobie jak działa ten język. Zauważył schematy, wzory.

Ale równocześnie zdał sobie sprawę, że to spowalniało jego naukę. Że być może wcześniej doszedłby do biegłości w mówieniu, gdyby miał luźniejsze podejście do gramatyki.



Był czas, kiedy nie mając możliwości konwersacji, mówił do siebie. Szukał ciekawych niebanalnych tematów. Opowiadał sobie o książkach, zdjęciach, ludziach, ideach. Wokoło - jak napisał - jest wiele historii, które czekają na opowiedzenie.

Do teraz żałuje, że nie skorzystał z możliwości konwersacji w grupie mówiących słabiej od niego. Uważał, że niewiele na tym skorzysta. Teraz jednak już wie, jak przydatne może być takie doświadczenie, kiedy musisz używać prostych słów, mówić to samo na rożne sposoby, żeby zrozumiał cię człowiek znający język słabiej od ciebie.



Jak widzisz, nie ma jednej „złotej” metody nauki języków. Przykład Fabia pokazuje, jak złożona jest nauka języka i jak skuteczność różnych metod zależy od naszego poziomu, sytuacji życiowej, osobowości.


I kiedy słuchasz kolejnej porady, wtedy - jak pisze Fabio – trust but verify. Słuchaj, ale sprawdź u siebie, czy działa.


Ale jest coś, co w nauce zawsze pomaga: pasja, cierpliwość, wytrwałość.


Ja dodałabym jeszcze świadomość i samodzielność.


Trust but verify ;-)


Jakie metody działają u Ciebie (są skuteczne) na Twoim obecnym etapie nauki?


 
 
 

Commenti


bottom of page