
Joanna Bator "Ucieczka niedźwiedzicy", fragment opowiadania “Stare buty”
„Przez ostatnie trzy lata opowiadałam ludziom wiele historii, jednak przynajmniej na początku czyniłam to nie tylko z potrzeby mówienia o sobie, ile dla świętego spokoju, żeby zaspokoić ich ciekawość. Mówili, Aha, to bardzo interesujące tak zacząć wszystko od nowa, niesamowite, straszne, ja bym się bał, bała, albo ja też bym tak chciał, chciała, ach, może kiedyś. Po roku nie byłam już pewna swoich intencji, bo zaczęłam z tych konfabulacji czerpać jakiś rodzaj satysfakcji, która nie była wprawdzie czystą przyjemnością, lecz pozwalała mi głębiej się zakorzenić w życiu, w które tu wpadłam. Tak o tym myślałam na samym początku, gdy czułam się potrzaskana jak wagonik kolejki elektrycznej strąconej z toru łapą kota.
Fakt, że zamieszkałam na Krecie po prostu się wydarzył i nie mogłam nic na to poradzić. Wpadłam w to życie po uszy i nie czułam już dna pod stopami. Czasem wybór dróg jest pozorny i można zrobić tylko tę jedną, jedyną rzecz, by przeżyć. Turystom i miejscowym, którzy pytali mnie, jak, dlaczego, od jak dawna, po prostu nie mówiłam całej prawdy o tym, co się stało tamtego dnia we Vrahos.
To właśnie z powodu kota lubiącego strącać przedmioty pojechaliśmy z Michałem na wakacje, które wszystko zmieniły. A raczej z powodu nagłego, choć niezaskakującego braku Racucha. Spędził z nami dwadzieścia lat, od kiedy znaleźliśmy go w śmietniku, jedynego żywego obok pięciu martwych ciałek pokrytych szronem. Daliśmy mu na imię Racuch, bo był chudy i zimny, a to imię kojarzyło nam się z ciepłem i sytością, którymi chcieliśmy go obdarzyć, mimo że nie planowaliśmy zwierzęcia. Ani nawet nie lubiliśmy za bardzo racuchów. Został z nami do późnej kociej starości, cichy jak puszysty cień. A potem, któregoś lipcowego ranka, zjadł śniadanie i poszedł na balkon, by jak zwykle po posiłku położyć się w plamie słońca. Już się nie obudził.
Odebraliśmy urnę z prochami Racucha i usiedliśmy przy stole, na którym stała niczym skondensowany smutek. Kupiliśmy ten stół wiele lat wcześniej w komisie z używanymi meblami. Niech będzie na razie, mówiliśmy, dopóki nie zarobimy więcej pieniędzy, a został przez całe życie naszego kota. Racuch do śmierci strącał przedmioty z brzydkiego politurowanego blatu. (…) Może kupimy nowy stół, powiedziałam. Po moich słowach zapadła cisza w kolorze popiołu, jakim stał się nasz kot. (…) W sumie całe to mieszkanie na blokowisku miało być tymczasowe, tak się łudziliśmy, wprowadzając się tu. (…) Ale nowa wizja wspólnego życia się nie zmaterializowała, bo najpierw brakowało nam pieniędzy, a potem miłości. (…)
Nie rozmawialiśmy już z Michałem o tak niebezpiecznych rzeczach jak marzenia. Za to brak emocji sprawiał, że nie mieliśmy do siebie o nic pretensji i z łatwością ulegaliśmy zachciankom drugiej strony, choć żadne z nas nigdy nie było wybredne czy kapryśne. Kreta? Może Vrahos?, dodałam, bo byliśmy tam wiele razy, co wszystko ułatwiało. A Michał przytaknął, że Vrahos będzie akurat (…).”
dla świętego spokoju (święty spokój) – for the sake of peace
czerpać satysfakcję – derive (get) satisfaction from sth, enjoy the fruits of sth
zaspokoić ich ciekawość – satisfy their curiosity
zakorzenić w życiu – to take root , to root
nie mogłam nic na to poradzić – I couldn't help it, I couldn't do anything about it
strącać przedmioty z ... – to knock the objects off ...
kojarzyło nam się z – we associated with …
zapadła cisza – the silence fell
łudziliśmy się – we were deluding ourselves
ulegaliśmy zachciankom – to give in to whims
nie mieliśmy do siebie o nic pretensji - we didn't blame each other for anything
wybredne, kapryśne – picky, capricious, moody, fussy
akurat – tu: O.K, w porządku
Przeczytaj tekst kilka razy i spróbuj odpowiedzieć na pytania:
Dlaczego kot miał na imię Racuch?
Napisz odpowiedź, a potem w nagrodę usmaż sobie racuchy według poniższych przepisów ;-)
Jaką rolę pełnił kot w życiu tych dwojga ludzi?
Czy zgadzasz się z twierdzeniem bohaterki tego fragmentu opowiadania, że marzenia są niebezpieczne?
Jak myślisz, jaką rolę pełnią tytułowe stare buty w dalszej części opowiadania? Jeśli jesteś ciekawa dalszego ciągu możesz kupić, lub wypożyczyć tę książkę. Możesz również przeczytać i omówić to opowiadanie na spotkaniu ze mną. Serdecznie zapraszam do kontaktu :-)
2. Czy rozumiesz te piękne, poetyckie porównania (parallers)? Poszukaj znaczenia nieznanych słów w słowniku. Co o nich sądzisz?
potrzaskana jak wagonik kolejki elektrycznej strąconej z toru łapą kota
cichy jak puszysty cień
urna z prochami kota niczym (jak) skondensowany smutek.
Opisz podobnym porównaniem swój miły wieczór, smaczny posiłek, swoją miłość do partnera, dziecka.
3. I jeszcze odrobina gramatyki.
Przeczytaj poniższe zdanie jego tłumaczenie.
„Racuch, bo był chudy i zimny, a to imię kojarzyło nam się z ciepłem i sytością, którymi chcieliśmy go obdarzyć, mimo że nie planowaliśmy zwierzęcia.”
Racuch, because he was thin and cold, and this name reminded us of warmth and satiety that we wanted to give him, even though we didn't plan on having an animal.
Spójnik „mimo że” zaczyna zdanie podrzędne, które mówi o fakcie, który nie przeszkodził temu, żeby wydarzyło się to, o czym mówi zdanie nadrzędne.
Fakt, że para nie chciała mieć zwierzęcia nie przeszkodził im w troskliwej opiece nad znalezionym kotem.
Poniżej klika przykładów takich zdań.
Poszliśmy na spacer, mimo że padał deszcz.
Mimo że (Chociaż) była zmęczona, postanowiła dokończyć pracę.
Zdecydowała się podjąć wyzwanie, mimo że miała dużo wątpliwości.
Mimo że nie znała języka obcego, odważyła się podróżować po całym świecie.
Nie zmieniła o nim zdania, mimo że spóźnił się na spotkanie.
Wszyscy wyglądali na znudzonych, mimo że film miał dużo dobrych recenzji.
On zawsze się spóźnia, mimo że wstaje bardzo wcześnie.
A teraz Twoja kolej. Ułóż kilka podobnych zdań, dotyczących Ciebie.

Napisz, czy masz ochotę poznać dalsze losy pary z opowiadania?
Czy zrozumienie tekstu sprawiało Ci duże trudności?
Czy smakowały Ci racuchy? ;-)
Comments